Realizacja malarska dla wrocławskiego lokalu „Giselle”

Bistro „Giselle” case study z wprowadzenia nowego elementu wystroju lokalu

W centrum Wrocławia, przy ul. Szewskiej znajduje się Bistro „Giselle”. Lokal powstał dzięki fascynacji dwóch właścicielek klimatem kulinarnym Paryża. Bistro serwuje typowe dla tego miasta i kuchni francuskiej potrawy, przede wszystkim śniadania, lunche i wczesne kolacje.

 

Opis lokalu

Na takich założeniach oparto wystrój bistro. Miało być lekko z nutą elegancji, ale niezobowiązująco. Efekt ten został uzyskany dzięki zastosowaniu kolorystyki w szarościach i przecieranych bielach, z dodatkiem cegły. Duże lustra multiplikują światło i przestrzeń tego niewielkiego lokalu. Dla kontrastu we wnętrzu zastosowano ciężkie optycznie, stabilne i ciemne meble. Całość przyjemna, ale jak mówiły same właścicielki miała za mało „wyrazu”.  Poniżej case study ze zmian w lokalu gastronomicznym

Historia kontaktu

W momencie kiedy bistro już sprawnie działało, właścicielki postanowiły wzbogacić ściany lokalu o malarską dekorację, nawiązującą do Paryża i klimatu tamtejszych małych knajpek. Napisały na Facebooku informację, że poszukują kogoś kto by się tego podjął. Odpowiedziałam na ogłoszenie, wysyłając swoje portfolio malarskie, gdyż nie dysponowałam w tym czasie żadnymi zdjęciami z innych realizacji tego typu. Właścicielki wybrały kilka osób, w tym mnie, które zostały poproszone o przygotowanie wstępnego projektu. Umówiłam się więc na spotkanie aby na miejscu ocenić przestrzeń, istniejący wystrój i porozmawiać na temat tego, jakie są oczekiwania co do efektu końcowego. Spotkanie sympatyczne, bardzo owocne, gdyż dzięki niemu ustaliłam na czym naprawdę zależy obu Paniom. Jak się okazało później, to spotkanie miało duży wpływ na ostateczny wybór mnie jako realizatora uzupełnienia wystroju lokalu. Późniejsza korespondencja pozwoliła mi uściślić projekt, Panie przesłały mi fotografie stylistyki charakterystycznej dla francuskich lokali i ulicznych ogródków, którą były zainteresowane. Były to bardzo pomocne materiały, słowa bywają zawodne, a obrazy pozwalają bezpośrednio zweryfikować to czego oczekuje druga strona.

Problemy

Do pomalowania miałam dwie ściany. Jedna duża z podświetlaną wnęką i uskokiem muru, oraz na stałe zamocowanym kinkietem  i głośnikiem ( nie mogłam zmienić ich położenia, ani zdemontować na czas realizacji). Druga ściana, to właściwie tylko fragment nad kanapą i zawieszonym nad nią olbrzymim lustrem i drugi ciężki głośnik. Projekt musiał zatem objąć trwałe elementy wystroju i jakoś włączyć je płynnie w dekorację malarską. Założeniem także było, by uzyskać dzięki malarstwu delikatną perspektywę powiększającą optycznie przestrzeń lokalu.

Faza projektowania

Powstał pierwszy, wstępny projekt. Ponieważ inwestorki oczekiwały, że kolorystyka będzie stonowana, jak ze starych międzywojennych zdjęć, postanowiłam wykorzystać istniejący szary kolor ścian i wykonać malowidło tylko z użyciem czerni i bieli, oraz  fragmentarycznie delikatnych szarości. Istniejący uskok muru od samego początku chciałam wykorzystać jako granicę ściany budynku nad kafejką. Tym samym udało mi się podkreślić przestrzenność malowidła i wygubić nie pasujący element. Z kolei wnęka  z półkami, pełnić miała rolę witryny sklepowej na ścianie sklepu na pierwszym planie. Tym bardziej, że wieczorem była podświetlana. Istniejący kinkiet włączyłam do projektu poprzez zrobienie z niego lampy ulicznej i domalowanie dwóch „ fałszywek”. Dzięki temu przypominał  trójdzielne lampy popularne we Francji. Zastosowana perspektywa ulicy i budynków nie jest poprawna. Poprawna nie mieściłaby się na dostępnej powierzchni, dlatego nagięłam ją, podkreślając także perspektywą powietrzną. Wszystko po to aby uzyskać efekt głębi.

Pierwszy projekt spodobał się, ale właścicielki chciały większego wyeksponowania klimatu ulicznej kafejki i ludzi przy stolikach. Zmieniłam więc kierunek ulicy, bym mogła zmieścić więcej postaci i zwiększyć je do naturalnych rozmiarów. Zmiany zmniejszyły także udział architektury w kompozycji. Całości wyszło to na dobre, i pozwoliło niejako na włączenie widoku malowanych postaci w widok siedzących gości lokalu. Ta wersja została w pełni zaakceptowana. Na końcu poproszono mnie o dodanie kilku akcentów kolorystycznych. Postawiłyśmy na kontrastową czerwień, która miała znaleźć się na filiżance oraz tabliczce z nazwą ulicy ( ul. Szewska – Rue Cordoniere). Projekt nie był dokładny, odzwierciedlał całość założenia, bez szczegółów.

Realizacja

Do pracy mogłam przystąpić natychmiast, bo istniejący na ścianie szary kolor wykorzystałam jako podkład, co znacząco skróciło czas realizacji. Malować mogłam tylko po zamknięciu lokalu, od 20 do 7 rano. Przy czym każdorazowo musiałam wliczyć czas na sprzątanie, by umożliwić normalne funkcjonowanie bistro. Poświęciłam na to 6 nocy. Na szczęście nie było tu koloru tylko walor.  Praca z kolorem przy sztucznym świetle jest utrudniona, a efekt kolorystyczny może zostać zweryfikowany przez dzienne światło. Tym bardziej, że lokal posiada duże witryny i funkcjonuje przy świetle sztucznym i naturalnym. Tam gdzie lokal nie posiada zmiennego światła można bez problemu pracować z kolorem przez okrągłą dobę. Z drugiej strony, takie godziny pracy pozwoliły mi ocenić stopień założonego wkomponowania elementów stałych wpływających na „ naturalny” wygląd nieprawdziwej witryny sklepowej czy zamarkowanej lampy ulicznej.  Jedyną techniczną przeszkodą jaką napotkałam, była chłonna ściana i konieczność zużycia większej niż zakładałam ilości farby, niemniej w granicach ustalonego na nią budżetu.

Detale

Jak wspominałam zatwierdzony projekt dawał mi wolną rękę co do wyboru detali. Myślę, że odpowiednio duża ilość czasu jaki poświęciłyśmy z właścicielkami na omówienie założeń i projektu, pozwoliła na to, by obdarzono mnie takim zaufaniem. W ten sposób powstało np. otwarte okno nad kanapą. Na murze, przy  tabliczce z nazwą ulicy, namalowałam imitacje spękań  tynku, a sama tabliczka, wzorowana na tych charakterystycznych dla starych dzielnic Paryża, malarsko „przybiłam” do ściany przy oknie. Na markizie po konsultacji ze zleceniodawczyniami powstał napis Bistro Giselle. Zawahałam się przy wyborze gatunku drzewa w rogu sali. W końcu kasztanowiec przegrał z bardziej charakterystycznym platanem. Jego malownicze gałęzie, obciążone okrągłymi owocami, lepiej nadawały się aby optycznie ukryć głośnik. Plany kompozycji podkreśliłam zarówno poprzez użycie grubszej linii i cięższej kompozycji z przodu jak i poprzez stopniowanie nasycenia czerni, zmniejszające się w miarę oddalania obiektów.

Efekt końcowy

W wyniku wszystkich zabiegów malarskich, powstała charakterystyczna i unikatowa dekoracja lokalu, nasuwająca pożądane skojarzenia z Francją, Paryżem i klimatem ulicznych kafejek. Róg sali i ściana, nie są już płaskimi plamami szarości z rozrzuconymi przypadkowo elementami wystroju. Nabrały głębi i są obecnie bardzo popularnym „tłem” dla fotografii, zarówno dla obsługi lokalu jak i odwiedzających bistro gości. Dowodem na to są liczne fotografie np. na Instagramie, których przykłady znajomi podrzucają mi jak tylko na takie trafią.

Witryna

Na zakończenie- dobra współpraca zaowocowała powstaniem kompozycji na witrynach. Namalowałam  schematyczną mapę Francji z wyróżnionymi regionalnie potrawami. Był to pomysł właścicielek. W drugim oknie znajduje się dekoracyjny profil kobiety pochylonej nad filiżanką kawy. Okna współgrają  z wykonanym wewnątrz malowidłem i opierają się na charakterystycznych retro dekoracjach witryn spotykanych licznie we Francji.

Wrocławianka z wyboru. Z wykształcenia technik plastyk wystawiennik. Miłośniczka pięknych przestrzeni architektonicznych w tym restauracyjnych. Z zapałem maluje wnętrza i zewnętrza obiektów gastronomicznych oraz prywatnych. Od lat oddana gastronomii we wszelkich jej przejawach, od gotowania do pisania o jedzeniu. Aktywna malarka z kilkoma wystawami na koncie. Fanatyczna wielbicielka literatury i filmów sf oraz fantazy.

GASTROMARKETING.PL
tel. +48 / 51 347 88 88
https://gastromarketing.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *